- I co z nim się stało?- zapytała Britt.
- Capnąłem go w szyję i nie żyje.
- Ciekawe czy jest takich więcej na terenie watahy.- zastanawiała się wstając, ale natychmiast zaczęła piszczeć. Chyba ta rana była naprawdę poważna, bo moja przyjaciółka nie mogła się ruszyć.
- Lepiej się nie ruszaj, to może się źle skończyć.
- Ale ja tak nie dam rady! Ile będzie się jeszcze goić?- zapytała wyraźnie zasmucona.
- Spokojnie, dopiero zaczęło.
- Powiesz mi w końcu?!
- 3 tygodnie może więcej.- odpowiedziałem spodziewając się reakcji Brittany.
< Britt?>
czwartek, 27 czerwca 2013
Od Brittany C.D Splinter
Gdy się obudziłam, ujrzałam jaskinię. Potem Splintera który siedział przy mnie.
-Wreszcie! Myślałem że nigdy się nie obudzisz! - Ucieszył się.
-Co, co się stało? G-g-gdzie, gdzie ja je-jestem? - bełkotałam.
-U mnie w jaskini - wyjaśnił.
-Co się stało?
-Zostałaś zaatakowana przez tego potwora...
<Splinter, sorki ale nie mogę dłużej napisać :/>
-Wreszcie! Myślałem że nigdy się nie obudzisz! - Ucieszył się.
-Co, co się stało? G-g-gdzie, gdzie ja je-jestem? - bełkotałam.
-U mnie w jaskini - wyjaśnił.
-Co się stało?
-Zostałaś zaatakowana przez tego potwora...
<Splinter, sorki ale nie mogę dłużej napisać :/>
Od Splintera, c.d. opowiadania Brittany
- Britt proszę cię, nie zasypiaj!- krzyczałem widząc, że moja przyjaciółka zaczęła tracić przytomność. Wbiegłem szybko na 'rynek' watahy.- POTRZEBNY JEST MEDYK, NATYCHMIAST!
Widziałem jak wilki patrzą na siebie porozumiewawczo. Zaczęły wzruszać ramionami.
- Czy naprawdę nikt nie umie udzielić nam pomocy?!- krzyczałem.
Pobiegłem do swojej jaskini, położyłem Brittany na moim łóżku i zacząłem przebierać w skrzyniach. Znalazłem to co było mi potrzebne do udzielenia pomocy. Zdezynfekowałem ranę i owinąłem w bandaże. Wiem, że nie była to profesjonalna robota, ale to zawsze coś. Czekałem 6 godzin, aż Brittny się obudziła. Ciekawe, gdzie w takiej chwili jest Draco.
-...
< Britt?>
Widziałem jak wilki patrzą na siebie porozumiewawczo. Zaczęły wzruszać ramionami.
- Czy naprawdę nikt nie umie udzielić nam pomocy?!- krzyczałem.
Pobiegłem do swojej jaskini, położyłem Brittany na moim łóżku i zacząłem przebierać w skrzyniach. Znalazłem to co było mi potrzebne do udzielenia pomocy. Zdezynfekowałem ranę i owinąłem w bandaże. Wiem, że nie była to profesjonalna robota, ale to zawsze coś. Czekałem 6 godzin, aż Brittny się obudziła. Ciekawe, gdzie w takiej chwili jest Draco.
-...
< Britt?>
środa, 26 czerwca 2013
Od Brittany C.D Splinter
-Dzie-dziękuję... - szepnęłam.
Splinter wziął mnie na plecy. Pamiętam że szliśmy przez las, łąkę, obok jakiegoś jeziora. Kompletnie straciłam orientacje, nie wiedziałam gdzie jestem, cosię ze mną dzieje i kim jestem... Nagle zapadł mrok...
<Splinter? :D Sorki że tak krótko.>
Splinter wziął mnie na plecy. Pamiętam że szliśmy przez las, łąkę, obok jakiegoś jeziora. Kompletnie straciłam orientacje, nie wiedziałam gdzie jestem, cosię ze mną dzieje i kim jestem... Nagle zapadł mrok...
<Splinter? :D Sorki że tak krótko.>
wtorek, 25 czerwca 2013
Uwaga! - Stado kotów
Hej, wilczki :)
Może miałby ktoś z Was chotę wcielić się w kota?
Zapraszam bardzo serdecznie!
Brittany.
Od Splintera, c.d. opowiadania Brittany
- Co to jest?!- zapytała przerażona Britt.
- Kalakar,- powiedziałem- nie wygląda on na przyjaźnie nastawionego.

W istocie był to wielki potwór, ( kalakar- tak się nazywał gatunek). Bestia ogromnych rozmiarów, z okropnymi ślepiami i ostrymi szponami. Coś w rodzaju małpo- niedźwiedzia. Krążą pogłoski, że kalakary potrafią zamieniać w kamień swoim wzrokiem, tak jak robią to meduzy, a ich futro jest odporne jak najtwardszy pancerz, ale ich gardło jest odsłonięte. Pokonanie ich byłoby łatwiejsze, gdyby nie ogromne rozmiary.
- Uciekaj Britt!- rozkazałem.
- Nie ma mowy, nie zostawię cię tutaj!- krzyknęła, rzucając się na bestię. Na jej nieszczęście potwór odepchnął ją swoim łapskiem, rozpruwając jej bok. Padła na ziemię. Dusiła się strasznie, a krew lała się strugami.
- Brittany, nie!- krzyknąłem. W furii i obawie o zdrowie przyjaciółki skoczyłem na napastnika. Skoczyłem wysoko i chwyciłem szczękami za jego krtań. Zacisnąłem zęby i wyprułem jego narządy oddechowe. Bestia padła martwa, a ja pobiegłem pomóc zranionej Britt.
< Brittany?>
- Kalakar,- powiedziałem- nie wygląda on na przyjaźnie nastawionego.
W istocie był to wielki potwór, ( kalakar- tak się nazywał gatunek). Bestia ogromnych rozmiarów, z okropnymi ślepiami i ostrymi szponami. Coś w rodzaju małpo- niedźwiedzia. Krążą pogłoski, że kalakary potrafią zamieniać w kamień swoim wzrokiem, tak jak robią to meduzy, a ich futro jest odporne jak najtwardszy pancerz, ale ich gardło jest odsłonięte. Pokonanie ich byłoby łatwiejsze, gdyby nie ogromne rozmiary.
- Uciekaj Britt!- rozkazałem.
- Nie ma mowy, nie zostawię cię tutaj!- krzyknęła, rzucając się na bestię. Na jej nieszczęście potwór odepchnął ją swoim łapskiem, rozpruwając jej bok. Padła na ziemię. Dusiła się strasznie, a krew lała się strugami.
- Brittany, nie!- krzyknąłem. W furii i obawie o zdrowie przyjaciółki skoczyłem na napastnika. Skoczyłem wysoko i chwyciłem szczękami za jego krtań. Zacisnąłem zęby i wyprułem jego narządy oddechowe. Bestia padła martwa, a ja pobiegłem pomóc zranionej Britt.
< Brittany?>
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Od Brittany C.D Splinter
-Daj spokój Splinter... - przewróciłam poczami. - Idę spać. Dobranoc.
Skierowałam się w stronę jaskini, zostawiając Splinteraz z jego przemyśleniami. Szłam sobie spokojnym krokiem, nie zważając na to że coś może czychać za krzakami. Gdy weszłam do jaskini, wszyscy już spali. Nie chciałam ich budzić, dlatego też położyłam się w kącie. Usnęłam.
*RANO*
Gdy wstałam, słońce mnie oślepiło swym blaskiem. Wyszłam na polanie,a tam ujrzałam Splintera. Podeszłam do niego.
-Hej! - Uśmiechnęłam się.
-Cześć - odpowiedział.
-Przejdziemy się?
-Jasne.
Poszliśmy do lasu. W pewnej chwili poczułam chłód i dreszcze przechodzący po moim tłowiu. Odwróciłam się, tak samo jak Splinter. Widok był oszałamiający...
<Splinter? ;D>
Skierowałam się w stronę jaskini, zostawiając Splinteraz z jego przemyśleniami. Szłam sobie spokojnym krokiem, nie zważając na to że coś może czychać za krzakami. Gdy weszłam do jaskini, wszyscy już spali. Nie chciałam ich budzić, dlatego też położyłam się w kącie. Usnęłam.
*RANO*
Gdy wstałam, słońce mnie oślepiło swym blaskiem. Wyszłam na polanie,a tam ujrzałam Splintera. Podeszłam do niego.
-Hej! - Uśmiechnęłam się.
-Cześć - odpowiedział.
-Przejdziemy się?
-Jasne.
Poszliśmy do lasu. W pewnej chwili poczułam chłód i dreszcze przechodzący po moim tłowiu. Odwróciłam się, tak samo jak Splinter. Widok był oszałamiający...
<Splinter? ;D>
Subskrybuj:
Posty (Atom)