wtorek, 25 czerwca 2013

Od Splintera, c.d. opowiadania Brittany

- Co to jest?!- zapytała przerażona Britt.
- Kalakar,- powiedziałem- nie wygląda on na przyjaźnie nastawionego.
 
W istocie był to wielki potwór, ( kalakar- tak się nazywał gatunek). Bestia ogromnych rozmiarów, z okropnymi ślepiami i ostrymi szponami. Coś w rodzaju małpo- niedźwiedzia. Krążą pogłoski, że kalakary potrafią zamieniać w kamień swoim wzrokiem, tak jak robią to meduzy, a ich futro jest odporne jak najtwardszy pancerz, ale ich gardło jest odsłonięte. Pokonanie ich byłoby łatwiejsze, gdyby nie ogromne rozmiary.
- Uciekaj Britt!- rozkazałem.
- Nie ma mowy, nie zostawię cię tutaj!- krzyknęła, rzucając się na bestię. Na jej nieszczęście potwór odepchnął ją swoim łapskiem, rozpruwając jej bok. Padła na ziemię. Dusiła się strasznie, a krew lała się strugami.
- Brittany, nie!- krzyknąłem. W furii i obawie o zdrowie przyjaciółki skoczyłem na napastnika. Skoczyłem wysoko i chwyciłem szczękami za jego krtań. Zacisnąłem zęby i wyprułem jego narządy oddechowe. Bestia padła martwa, a ja pobiegłem pomóc zranionej Britt.

< Brittany?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz