środa, 12 czerwca 2013

Od Splintera

Szedłem sobie spokojnie rozmyślając na różne tematy. Byłem sam, raczej jak zwykle. To prawda, jestem tu nowy i nie zaklimatyzowałem się jeszcze. Nawet alfy się nie odzywają, chociaż jestem ich doradcą. Tak więc szedłem sobie sam, leśną ścieżką. Ostatnio znalazłem istronne miejsce. To pieczara za wodospadem. Jest tam cicho i spokojnie. Można tam spokojnie porozmyślać. Dzisiaj to moje rozmyślanie ( a raczej medytacja) trwała bardzo długo. Kiedy wyszedłem był środek nocy, mniej więcej między godziną 24:00 a 1:00. Poszedłem w stronę mojej jaskini. Gdy byłem już niedaleko, ktoś próbował mnie zaatakować. W porę odsunęłem się, a kiedy napastnik upadł na ziemię przytrzymałem go. Jej ( jak się okazało była to wadera) głowa znalazła się pomiędzy moimi łapami. W jej oczy patrzyły na mnie zadziornie i z niezadowoleniem ( pewnie po nieudanym ataku). ,,Zdolna bestia'' pomylałem. Wpatrywaliśmy się w siebie dłuższą chwilę, gdy odezwała się:- Mógłbyś ze mnie zejść?
Zszedłem i usiadłem obok niej. Wstała i otrzepała się. Spojrzała mi w oczy jakby chciała wyczytać z nich kim jestem. Zrobiłem to samo. Jej osobowość była dla mnie zagadką.
- Jak ci na imię?- zapytałem w końcu.
-...


< Dokończy któraś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz