-Ohm, no ok... - Powiedziałam tręsąc się.
Niepewnie podeszłam do wilka. On jest mi taki znajomy... Ale nie wiem skąd. Położyłam się przy ognisku, obok basiora i momentalnie usnęłam.
Śnił mi się jakiś wilk. Nie wiedziałam kto to, ale był to ktoś bliski. Odnosiliśmy się do siebie jak do ogromnych przyjaciół.
-Przecież wiesz że stać go na więcej... - Przemówił jego ciepły i miły lecz stanowczy głos.
-Nie rozumiem - Spojrzałam mu w oczy.
-On może ci pomóc... Jest taki jak ty. Moglibyście się zgrać w tym stanowisku. Pomógłby ci w potrzebie, w potrzebie panowania watahą, ale też w innych rzeczach... - Mówił.
-Ale kto? - Spytałam.
-Przecież bardzo dobrzewiesz kto... Brittany... - Sen się rozmazał, a ja się przebudziłam.
Splinter patrzył na mnie.
-Wstałaś? - Uśmiechną się.
-No tak - Wstałam powoli. - Słuchaj nie miałbyś ochoty, ymmm, no...
-Hmmm?
-No zostać alfą w watasze? - Spytałam.
<Splinter?;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz