-Oni nas śledzą? Chcą zabić? - Zapytałam zdyszana.
-Nie raczej chcą abyśmy zaprzyjaźnili się z ich pazurami - Odpowiedział, przewracając oczami.
-To nie jest śmieszne! Musimy stąd spadać, Splinter - Powiedziałam.
-Z tym to się z tobą zgodzę - Pokiwał głową i poszliśmy przed siebie.
Szliśmy i szliśmy. Moje nogi po raz kolejny zaczęły mnie boleć. Nagle wstąpiliśmy na jakąś pustynną głuszę.

-Nie sądzę by było dobrze tam iść... - Oznajmiłam.
-No tak. Ale chyba nie chcesz iść tam - Wskazał łapą mroczny i straszny lasy - albo wrócić do tamtych gości.
-No nie... Ale tu może nie być wody, zwierząt, pożywienia! - Mówiłam.
-No nie wiem czy mamy inne wyjście. - Poszedł dalej.
Spojrzałam jeszcze raz w stronę lasu z którego przyszliśmy i w stronę mrocznego lasu. Spojrzałam potem na Splintera który się odemnie oddalał i podbiegłam do mojego przyjaciela.
(...)
<Splinter?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz