- I co z nim się stało?- zapytała Britt.
- Capnąłem go w szyję i nie żyje.
- Ciekawe czy jest takich więcej na terenie watahy.- zastanawiała się wstając, ale natychmiast zaczęła piszczeć. Chyba ta rana była naprawdę poważna, bo moja przyjaciółka nie mogła się ruszyć.
- Lepiej się nie ruszaj, to może się źle skończyć.
- Ale ja tak nie dam rady! Ile będzie się jeszcze goić?- zapytała wyraźnie zasmucona.
- Spokojnie, dopiero zaczęło.
- Powiesz mi w końcu?!
- 3 tygodnie może więcej.- odpowiedziałem spodziewając się reakcji Brittany.
< Britt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz