Wtuliłam się ponownie w jego miłą sierść i usnęłam. Nic mi się nie śniło, lecz spać spało mi się dobrze.
Obudziłam się przez jakieś odgłosy w lesie zasypanym śniegiem.
-Słyszysz to? Splinter - Próbowałam go rozbudzić.
-Co? Co się dzieje? - Spytała zaspany.
-No słyszysz? Tak jakby ktoś biegał, a nawet ktosie - Oznajmiłam.
Splinter powoli wstał i pobiegł ku wyjściu jaskini, poszłam za nim.
-Wy idziecie tam! My pójdziemy w tamtą stronę. A wasza trójka porozglądajcie się po okolicy! - Oznajmił groźny głos i zawarczał.
Spojrzeliśmy po sobie. Kroki zbliżały się w naszą stronę.
-Tam - Popchnął mnie Splinter.
Wbiegliśmy za kamienie w jaskini.Okazało się że tam jest kolejne przejście, więc weszliśmy tam.
-Chodźm... - Popędzał mnie.
Przeszliśmy kilkadziesiąt metrów.
-Chyba poszli, wracajmy - Powiedziałam.
Wróciliśmy lecz wejście było zawalone głazami.
-No to tędy już nie wrócimy - Przymknęłam lekko oczy.
Odwróciliśmy się i zaczęłiśmy wędrówkę korytarzem w podziemi...
<Splinter <>.<> >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz